Recent Posts

środa, 31 marca 2010

Mała kolorowa skrzyneczka


Dla kogoś komu na pewno nie przypadną do gustu bogate ornamenty, retro różyczki, styl shabby chic, ani żadne inne fajerwerki.

Mam nadzieję, że się spodoba.

Pozdrawiam serdecznie!:)

poniedziałek, 29 marca 2010

Chustecznik w stokrotki

Przeziębiłam się:/
Na szczęście jakiś czas temu zrobiłam ten jasnobłękitny (tak, tak) chustecznik. Od razu przyjemniej się kicha;)


Aaaaaa....PSIK!

piątek, 26 marca 2010

Five o'clock

Czy reflektują Państwo na... filiżankę rzeżuchy?;)

czwartek, 25 marca 2010

Ha! Dekoracje świąteczne!

Dopiero co jęczałam, że dekoracji nie mam, że weny i serca do samodzielnego robienia pisanek nie mam i w ogóle co to będzie, u Was tak pięknie, a u mnie ni dudu. Aż tu dwa dni temu, między jogurtem a szczypiorkiem, natknęłam się w "zwykłym" sklepie na te dwa zajączki. Zakochałam się i raz dwa je zaadoptowałam (za drobną opłatą).


Pan Zajączek pod muchą i w zielonym surduciku:


i Pani Zajączkowa w odświętnej sukience i z kwiatkiem:


Zadzierają teraz łebki do słońca na moim parapecie.
Stylistyka jest taka jaką lubię - kolorowa, trochę dziecinna, naiwna, trochę kiczowata. W sam raz dla mnie. A że z takim stylem nie można przesadzić, myślę, że to będzie koniec moich wielkanocnych dekoracji. No, pewnie jeszcze przyniosę bazie lub inne gałązki:)

A oto pani Biedronka, która przysiadła na moim oknie:


Przysiadła po zewnętrznej stronie, na swoje szczęście i na nieszczęście Łatki, która przez 15 minut stała na tylnych łapkach i miauczała. Po tym czasie pani Biedronka z godnością odfrunęła.

Miłego, wiosennego dnia życzę!:)

wtorek, 23 marca 2010

Wiosenno-powitalne candy:)

Z pewną taką nieśmiałością... bo jednak w sumie od niedawna tu jestem, a i wrodzona nieśmiałośc i niepewność siebie mnie skręcają, jednak argumenty za, a przede wszystkim moja przemożna chęć, są silniejsze:) Tak więc postanowiłam urządzić moje pierwsze candy.

Po pierwsze dlatego, że jest Was ze mną coraz więcej, drodzy Zaglądacze, Obserwatorzy i Komentatorzy. Chcę Was więc takim miłym konkursikiem i powitać, i rozerwać, i podziękować Wam:)

Po drugie dlatego, że, nie da się ukryć, wiosna przyszła na dobre i mamy wszystko, co w niej najlepsze: wiosenne słonko, wiosenny deszcz, wiosenne zapachy, wiosenną, pierwszą zieleń - ogólnie wszystko wiosenne;)Trzeba to jakoś uczcić!:)

Do konkretów;)- w candy do wygrania:

*zestaw 15 serwetek do decoupage'u - coś dla Waszych kreatywnych rączek:)
*zawieszka shabby chic z sikoreczką
*zestaw etykietek-szpatułek do ziół
oraz...
*...pachnąca niespodzianka:)



Zasady "klasyczne" - chętni prezentują swoją chęć wzięcia udziału w losowaniu w komentarzu pod postem i umieszczają informację o candy na swoim blogu (podlinkowane zdjęcie). Zapraszam jednak także tych, którzy bloga nie posiadają (tych wszak więcej;)), proszę tylko zostawić mailowe namiary na siebie.

Zapisy do 9 kwietnia włącznie, losowanie i wyniki 10 kwietnia.
Zapraszam!

P.S. Udział chociażby 3 osób zapewni już jakąś dramaturgię...;)

poniedziałek, 22 marca 2010

Poweekendowo, czyli Grudziądz w przedwiosenny, pochmurny dzień oraz... bunt jajeczny

Weekend spędziliśmy z K. w Grudziądzu i choć temperatura była wreszcie wiosenna, to przypomnieliśmy sobie, że elementem składowym wiosny jest też deszcz. Jednak jest to już zupełnie inny deszcz, już wiosenny, więc nawet do kropelek do okularach można się szybko przyzwyczaić;)

Udało mi się jednak pstryknąć parę fotek:


Brama do starego miasta (czy tylko ja widzę tu stworka o małych oczkach i szeroko otwartym, zębatym pyszczku?)

Ten mały drań grał ze mną w kotka i myszkę - nurkował za każdym razem, kiedy pstrykałam zdjęcie. W końcu się udało;)

Kobieta przyparta do muru:

______________________________________________________________

Chciałam też opowiedzieć o pewnym zastanawiającym zjawisku - nie chce mi się robić dekoracji świątecznych! Oglądam Wasze piękne pisanki, podziwiam, zazdroszczę, ale sama jakoś nie mam weny, żeby się nimi zająć. Kupiłam też "surowe" kurki, żeby je zdekupażować, ale... stwierdziłam, że ładnie wyglądają właśnie takie jakie są - i tak stoją;)

Zresztą to samo miałam przed Bożym Narodzeniem. Zrobiłam tylko jedną bombkę, dla przedświątecznej przyzwoitości. Jakoś chyba po prostu nie chce mi się robić nic sezonowego, co pewnie będę musiała schować nim nasycę oczy. Nie wiem, jak to dziwo inaczej wytłumaczyć...

Skończy się więc najpewniej na kupnych dekoracjach, no chyba, że wpadnę na wyjątkowy pomysł i to najlepiej na coś takiego, co będzie mogło zostać ze mną do, powiedzmy, lipca;)

W poszukiwaniu inspiracji szperam u Marthy Stewart. Poszperacie ze mną?:) Spójrzcie tylko:

Więcej cudeniek tutaj

W nadziei, że nie uznacie mnie za kompletną dziwaczkę, kończę i pozdrawiam!:)

piątek, 19 marca 2010

Nowe rolety

Nareszcie, zamiast starych, "słomiankowych" rolet, mam na głównym oknie nowe - proste, bawełniane, rzymskie z Ikei. Zdjęcia jakości jak to z automatu i pod światło, ale nie mogłam się moimi roletkami nie pochwalić. Całe wnętrze nabrało od razu lekkości:)

czwartek, 18 marca 2010

Hurrrra!:)

Są! Już są!:):):) Śpieszę donieść, że dziś w Gdańsku widziałam pierwsze w tym roku... przebiśniegi:) A to znaczy, że - nie da rady - wiosna przyszła i zostanie:) Zdjęć niestety nie mam, bo idąc do pracy jakoś tak dziwnie (?) nie biorę ze sobą aparatu, ale postaram się przedstawić dowód rzeczowy szybko;)

Bardzo lubię przebiśniegi. Raz, że są to kwiatki tak niepozorne, że widzą je tylko ci, którzy naprawdę chcą je zobaczyć, dwa, są tak delikatne i maluśkie, że chyba nikt nie bawi się w zrywanie ich na bukieciki. Więc są jak takie nietykalne klejnociki...

A jak już je dziś zobaczyłam, to zaraz przyczepiła się do mnie pewna piosenka i nucę ją już od kilku godzin. To ciekawe, jaka precyzyjna sieć połączeń, skojarzeń i wspomnień siedzi w ludzkiej głowie. Ponućcie ze mną:)



Pozdrawiam na zielono!;)

środa, 17 marca 2010

Zapach lawendy

Smaka na lawendę, a co za tym idzie na lato i ogólnie wakacyjne klimaty, narobiła mi najpierw Mira, potem Aga, więc chłonąc delikatny zapach (lawendowe saszetki z Pachnącej Szafy mam gdzieś w domu zawsze) i ja poczyniłam letnio-lawendowy komplecik:




Ramka i lusterko malowane rozcieńczoną farbą akrylową, żeby lekko prześwitywała faktura drewna, serwetka i satynowy lakier. Lubię ten lakier, mogłabym teraz ten komplecik głaskać i głaskać;)

Cieszę się, że moje szpatułkowe etykietki się podobają:) Powoli wprowadzają się do kuchennych doniczek, a ja dorabiam nowe.

wtorek, 16 marca 2010

Etykiety do ziół

Czyli jeden z tych uroczych drobiazgów, które są tak naprawdę niepotrzebne, bo kiedy ziółka już są w pełni rozwinięte, jak u mnie, podpisywać ich nie ma już chyba potrzeby. Chciałam jednak mieć takie niepotrzebne coś (jak wiele innych) i wprowadzić trochę urozmaicenia do doniczek, więc stworzyłam takie oto:

Czyli szpatułki laryngologiczne + pastelowa orchidea + kolorowe gazety. Jeszcze parę warstw lakieru i do doniczek:)

P.S. Spójrzcie tylko na licznik po prawej - 4 dni i 15 godzin..:)

czwartek, 11 marca 2010

Już niedługo będzie wiosna

Och, tak, zapewniam Was!:) Kiedy idę do pracy między oliwskimi willami, oglądam brązowo-zielonkawe pędy kiełkujące tam, gdzie niedawno stały malownicze bałwanki. Koty wyłażą z piwnic i innych kryjówek i wygrzewają się w pierwszych promieniach słońca. W żywopłotach zaczynają kotłować się coraz rzadsze już dziś niestety wróble. No i ten zapach, mmmm, ten zapach...:)

A a propos kotów, moja Łatka absolutnie nie zgadza się ze mną, że wiosna ma nadejść "niedługo". Ona twierdzi, że wiosna już jest! Tu i teraz!;)


(A te słodkie zajączki to prezent od Taty:) Dziękuję!)

wtorek, 9 marca 2010

Co za dzień! II

Mój Dzień Kobiet zdaje się nie kończyć;) Dziś rano na torcie wylądowała też smakowita wisienka - wygrałam candy w kreatywnie.com!:) Straszanie się cieszę, a zarówno wygrany szablon, jak i trzymiesięczny (!) dostęp do magazynu hobbystycznego na pewno się przydadzą.

W ogóle kreatywnie.com jest ciekawą instytucją:) Czym zajmują się dziewczyny i jakie są uzdolnione możecie zobaczyć na ich blogu, a jeśli Wam się podoba i jesteście "w zasięgu" Poznania i Trójmiasta, to warto zapoznać się też z ofertą ich szkoleń. I ja byłam, próbowałam i naprawdę polecam!:)

Ich ostatnie przedsięwzięcie zaś to wspomniany już magazyn, źródło niewątpliwie ciekawych informacji i inspiracji.

Swoją drogą... fajną dziewczyny mają pracę:):):)

Lecę, bo chce mi się tworzyć od tego wszystkiego!;)

poniedziałek, 8 marca 2010

Co za dzień! (Kobiet) :)

Dzień zaczął się już wczoraj wieczorem, kiedy okazało się, że przemiła Mira z Poukładanego Świata przyznała mi takie oto wyróżnienie:

Co za przyjemna niespodziewanka! Jeszcze raz serdecznie dziękuję!:)

Zgodnie z zasadami wyróżnienie należy przekazać kolejnym 10 blogom, więc po długim rozważaniu (i trudnościach z zaśnięciem;) ) dokonałam wyboru i postanowiłam wyróżnić:

  • Atenę, która potrafi "upiec" śliczne i apetyczne babeczki z gałganków oraz wyczarować masę innych fajnych rzeczy
  • Wichrową, która ostatnio szaleje z pędzlem i białą farbą, czego efekty są bardzo udane:)
  • Monikę, która siada przy kominku i która sprawia, że mam ochotę załapać się za szycie
  • Agę, która robi, bo lubi i słusznie, bo świetnie jej to wychodzi
  • Doris-Trzpiota, której dekupaże są dla mnie bardzo inspirujące
  • Filę z Mojej Prowansji, która też robi dekupażowe cudeńka (a poza tym, co tu wiele kryć, podkochuję się w jej kocie;) )
  • Kota Ildefonsa, który, w przeciwieństwie do mojego, potrafi chodzić po śniegu i to w smyczy, a ogólnie jest przesłodki
  • Ayadeco z Decoupage i Koty, zwłaszcza właśnie za jej kocie dekupażowe serie:)
  • Kasandrę, której serducha uwielbiam, której ciepłą, domową atmosferę chłonę i która potrzebuje wsparcia w trudnych chwilach

zaś ostatnie wyróżnienie, jak odbita piłeczka, wraca do drogiej Miry, której prace bardzo sobię cenię:)

Uff...:)

A to nie koniec przyjemności na dziś, gdyś właśnie dziś odebrałam na poczcie przesyłkę, którą w ramach wymianki z okazji Dnia Kobiet przygotowała dla mnie Marta. Dostałam decoupage'owe przydasie - serwetki i kolczykowe bigle:

urocze etui na chusteczki:

rameczkę do craftowego zagospodarowania:

oraz haftowaną karteczkę i czekoladę:

Dziękuję!!!!!!!!!!!!!:)
To był naprawdę udany Dzień Kobiet:)

Dla Was wszystkich kobitki uśmiech od moich stokrotek:

sobota, 6 marca 2010

Adele Bloch-Bauer

Kim była Adela Bloch-Bauer? Żyła na przełomie XIX i XX wieku w tętniącym życiem Wiedniu - stolicy nowej sztuki, Art Nouveau. Należała do najznamienitszej wiedeńskiej śmietanki towarzyskiej - była córką bogatego bankiera, a potem żoną Ferdinanda Bloch-Bauera - potentata przemysłu cukrowego. Pan Ferdynand, jak to kiedyś bogacze mieli w zwyczaju, był mecenasem sztuki. Wspierał między innymi i przyjaźnił się z Gustawem Klimtem - arcymistrzem secesji. Właśnie u niego w 1903 roku zamówił portret swojej młodziutkiej żony (różnica wieku między małżonkami wynosiła 17 lat). Obraz został ostatecznie ukończony w roku 1907. Cztery lata? Czemu tak długo? Wieść plotkarska niesie, że malarz i modelka bardzo się ze sobą zbliżyli i podczas sesji malarskich często zajmowały ich zupełnie inne sprawy...

Kim jest Adela Bloch-Bauer? Dziewczyną, której portert jest obecnie jednym z najpopularniejszych motywów dekoracyjnych:

Można go spotkać na serwetkach, kubkach, fototapetach... Przyznacie, że złoty przepych sukni Adeli oraz tła jest bardzo dekoracyjny. A czy jej blada twarz, jakby przeniesiona z impresjonistycznego portreciku nie wydaje się z tą dekoracyjnością kłócić? Ot, ptaszek w złotej klatce.

Wzięło mnie na rozważania o sztuce, bo i ja popełniłam właśnie bransoletę z Adelą:


Jestem z niej całkiem zadowolona;) Zamarzyła mi się teraz cała seria bransolet z "wielkimi damami malarstwa". Madame Recamier? Maja? Mona Lisa? Frida? Fajnie by wyglądały razem na jednej ręce...

wtorek, 2 marca 2010

Podsiadka

To nie koniec Łatki na dziś:)

Po południu, po pracy... zamierzałam zalec sobie na trochę na kanapie z herbatką z cytryną i Wysokimi Obcasami... Jednak, kiedy się doń zbliżyłam okazało się, że... ktoś mi już zajął moje miejsce! I to w jak wyrafinowany, "podnarzutowy" sposób;)


Ech, kotem być, cały świat u stóp mieć...;)

Kot w pierwiosnkach:)

Przyniosłam do domu małą prymulkę, jak się okazuje - ku wielkiej radości Łatki:

Pozdrawiam wszystkich wiosnolubnych!:)

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails