Recent Posts

wtorek, 16 marca 2010

Etykiety do ziół

Czyli jeden z tych uroczych drobiazgów, które są tak naprawdę niepotrzebne, bo kiedy ziółka już są w pełni rozwinięte, jak u mnie, podpisywać ich nie ma już chyba potrzeby. Chciałam jednak mieć takie niepotrzebne coś (jak wiele innych) i wprowadzić trochę urozmaicenia do doniczek, więc stworzyłam takie oto:

Czyli szpatułki laryngologiczne + pastelowa orchidea + kolorowe gazety. Jeszcze parę warstw lakieru i do doniczek:)

P.S. Spójrzcie tylko na licznik po prawej - 4 dni i 15 godzin..:)

6 komentarze:

Mira pisze...

Ależ Ci to fajnie wyszło...niby nic...drobiazg, pchełka... a cieszy!

Atena pisze...

Tak wiosna coraz blizej,ale sie ciesze.
Etykiety superasny pomysl,wyszly uroczo.
Pozdrawiam Cie serdecznie

Aga robie-bo-lubie pisze...

Niby nic, a jak oczy cieszy. Fajny pomysł!

fila pisze...

Jasnobłękitna,Twoje szpatułki są bardzo pomysłowe! A napisy z gazety smarujesz klejem z wierzchu?Bo chyba się rozmazuje, tak myślę...A ja szukam pomysłu na napisy na słoiczkach do przypraw!takich niezadużych.

jasnobłękitna pisze...

Dzięki, dziewczyny!:)
Fila, literki smarowałam od spodu i lekko z wierzchu, nic się nie rozmazało. Pierwszy raz robiłam ten eksperyment i byłam przyjemnie zaskoczona:) Może to dlatego, że to kolorowe magazyny, więc ten charakterystyczny, "śliski" papier? Gorzej, że napis spod spodu trochę prześwituje, może powinnam podmalować najpierw na biało? Nie wiem...
Pozdrawiam Was serdecznie!:)

Ania pisze...

Świetny pomysł, zaraz wykorzystamy u nas w domu :)

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails