Posłuchajcie drogie dzieci cioci jasnobłękitnej: na smutki małe i duże, życiowe wietrzyki i wichury najlepsze są... koraliki! Błyszczące, kolorowe ii w dużych ilościach, tak żeby można je było zestawiać w tysiąc układów.
Ja w ostatnim czasie wyczarowałam:
szmaragdy i ametysty dla każdego...
słodkie perełki, co to są a jakoby ich nie było...
błękitno-jagodowe talerzyki...
szklane cukiereczki...
Cygankę nad morzem, czyli masę perłową na zawieszce...
zielone wróżki zaplątane...
brązowo-fioletowe koraliki, co to miały być naszyjnikiem...
Oczywiście, nie mogło też zabraknąć drobiazgów decoupage'owych:
kółek...
i łezek...
A żeby zamknąć kolczykowego posta mocną puentą, pochwalę się, że właśnie dziś, po raz pierwszy w życiu... przekłułam sobie uszy (no dobra, dobra, tak naprawdę zrobiła to miła pani kosmetyczka). Tak więc szewc nie będzie już bez butów chodził a kolczyko-kletka bez kolczyków:)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających!:)
Recent Posts
poniedziałek, 30 sierpnia 2010
środa, 11 sierpnia 2010
Co jasnobłękitnej w duszy gra?
Autor:
jasnobłękitna
Souad Massi i jedna z najpiękniejszych piosenek, jakie znam. Popłaczemy razem?
czwartek, 5 sierpnia 2010
Nie samą Starówką Toruń stoi...
Autor:
jasnobłękitna
Choć niektórym turystom trudno w to na początku uwierzyć;) Wystarczy spod Kopernika udać się nie na Szeroką tylko w przeciwnym kierunku, przejść pod Łukiem Cezara, przez ulicę na Placu Rapackiego i przez park (razem 10 minut spacerowym krokiem) i już jesteśmy w dzielnicy zwanej Bydgoskim Przedmieściem. A jest to miejsce o zapuszczonym uroku tajemniczego ogrodu.
W XIX wieku stanęły tu reprezentacyjne wille i kamienice, jedne szachulcowe, inne perełki secesji, wszystkie cudeńka. Po wojnie, odebrane właścicielom i oddane biedocie, niszczały. Dziś powoli (niestety za wolno!) myśli się o ich odnowie i rewitalizacji. Jednak nawet teraz, kiedy są podniszczone, sypią się, stoją w dzikich ogrodach, są piękne i naprawdę warto się wśród nich przespacerować!
Ponieważ podczas zeszłotygodniowej wyprawy nie zrobiłam na Bydgoskim zdjęć posłużę się paroma zdjęciami z Wikipedii...
...po czym odeślę Was na strony Stowarzyszenia Bydgoskie Przedmieście, gdzie możecie zobaczyć dużo więcej zdjęć, poczytać o historii tej dzielnicy oraz o jej obecnym życiu. Polecam!
STOWARZYSZENIE BYDGOSKIE PRZEDMIEŚCIE
W XIX wieku stanęły tu reprezentacyjne wille i kamienice, jedne szachulcowe, inne perełki secesji, wszystkie cudeńka. Po wojnie, odebrane właścicielom i oddane biedocie, niszczały. Dziś powoli (niestety za wolno!) myśli się o ich odnowie i rewitalizacji. Jednak nawet teraz, kiedy są podniszczone, sypią się, stoją w dzikich ogrodach, są piękne i naprawdę warto się wśród nich przespacerować!
Ponieważ podczas zeszłotygodniowej wyprawy nie zrobiłam na Bydgoskim zdjęć posłużę się paroma zdjęciami z Wikipedii...
...po czym odeślę Was na strony Stowarzyszenia Bydgoskie Przedmieście, gdzie możecie zobaczyć dużo więcej zdjęć, poczytać o historii tej dzielnicy oraz o jej obecnym życiu. Polecam!
STOWARZYSZENIE BYDGOSKIE PRZEDMIEŚCIE
środa, 4 sierpnia 2010
No to Toruń
Autor:
jasnobłękitna
Słusznie Toruń nazywa się Piernikowym Miastem albo Piernikowem:) Dominujący na starówce kolor czerwonej cegły bardzo kojarzy się właśnie z tym ciastem i jest barrrdzo apetyczny.
Kiedy mieszkałam w Toruniu zwykłam się chwalić, że "mieszkam w pocztówce" i to też miało jakiś sens. Zaprasza do zajrzenia w pocztówkę ze mną:)
Na początek, wiadomo, trzeba odbyć "program obowiązkowy", czyli zdjęcie pod Kopernikiem, obejście ratusza dookoła, pogłaskanie Filusia, zakup pierników, przejście się Szeroką itd., itp. Słodka klasyka:)
(wszystkie te zdjęcia pochodzą ze strony torun.turystyka.pl)
Potem można już troszkę odbić z trasy, np. w moją ulubioną ulicę Podmurną. Podmurna jest ulicą tańczącą, kamieniczki ani śnią stać sobie w równym rządku, każda wystaje o tyle, o ile budowniczym przed laty wyszło. W sumie trudno to złapać na zdjęciu...
Podmurną warto przejść calutką od początku do końca i dobrze się rozglądać, a wtedy zobaczy się tych państwa:
Idąc w kierunku Wisły Podmurną dojdzie się do murów:
Fajnie jest się przejść wzdłuż nich w słoneczny dzień i pogłaskać je z lekka raz po raz. Mur jest milutko ciepły i szorstki.
A skoro mowa o murach, to niedaleko, na Przedzamczu...
Warto rzucić okiem w uliczkę Ciasną:
Zajść na Most Pauliński:
Tak, nie dziwcie się, to jest most! Dokładnie ulica, w którą "obrósł" dawny most nad fosą miejską. A zresztą, kto będzie, niech wpadnie do tutejszej Pierogarni (pycha zresztą) i popatrzy w przeszkloną podłogę:)
Na spacer po Toruniu polecam metodę "Idę tam, gdzie mniej ludzi". I zwróćcie uwagę, że Toruń to nie tylko unescowo odnowione, pastelowe kamieniczki, ale też i to:
I to wcale nieprawda, że renowacja ma same plusy. Bo co tu począć? Malować, nie malować...?
Na koniec jeszcze trochę "reklamy";) Jeśli latem na kawę, to do tego uroczego, schowanego przed światem ogródka kawiarni Róże i Zen (ulica Podmurna:) )
Chociaż miło jest też w Atmospherze na Marii Panny, w Prowansji na Szewskiej, w Niebie w piwnicy Ratusza i w wielu innych miejscach...:)
Ach, ten Toruń...:)
Kiedy mieszkałam w Toruniu zwykłam się chwalić, że "mieszkam w pocztówce" i to też miało jakiś sens. Zaprasza do zajrzenia w pocztówkę ze mną:)
Na początek, wiadomo, trzeba odbyć "program obowiązkowy", czyli zdjęcie pod Kopernikiem, obejście ratusza dookoła, pogłaskanie Filusia, zakup pierników, przejście się Szeroką itd., itp. Słodka klasyka:)
(wszystkie te zdjęcia pochodzą ze strony torun.turystyka.pl)
Potem można już troszkę odbić z trasy, np. w moją ulubioną ulicę Podmurną. Podmurna jest ulicą tańczącą, kamieniczki ani śnią stać sobie w równym rządku, każda wystaje o tyle, o ile budowniczym przed laty wyszło. W sumie trudno to złapać na zdjęciu...
Podmurną warto przejść calutką od początku do końca i dobrze się rozglądać, a wtedy zobaczy się tych państwa:
Idąc w kierunku Wisły Podmurną dojdzie się do murów:
Fajnie jest się przejść wzdłuż nich w słoneczny dzień i pogłaskać je z lekka raz po raz. Mur jest milutko ciepły i szorstki.
A skoro mowa o murach, to niedaleko, na Przedzamczu...
Warto rzucić okiem w uliczkę Ciasną:
Zajść na Most Pauliński:
Tak, nie dziwcie się, to jest most! Dokładnie ulica, w którą "obrósł" dawny most nad fosą miejską. A zresztą, kto będzie, niech wpadnie do tutejszej Pierogarni (pycha zresztą) i popatrzy w przeszkloną podłogę:)
Na spacer po Toruniu polecam metodę "Idę tam, gdzie mniej ludzi". I zwróćcie uwagę, że Toruń to nie tylko unescowo odnowione, pastelowe kamieniczki, ale też i to:
I to wcale nieprawda, że renowacja ma same plusy. Bo co tu począć? Malować, nie malować...?
Na koniec jeszcze trochę "reklamy";) Jeśli latem na kawę, to do tego uroczego, schowanego przed światem ogródka kawiarni Róże i Zen (ulica Podmurna:) )
Chociaż miło jest też w Atmospherze na Marii Panny, w Prowansji na Szewskiej, w Niebie w piwnicy Ratusza i w wielu innych miejscach...:)
Ach, ten Toruń...:)