Recent Posts

piątek, 22 października 2010

Już tuż tuż

Wczoraj rano w Gdyni wśród wiatru i deszczu pojawiły się pierwsze wielkie i mokre płatki śniegu. Nieuchronnie zbliża się do nas Pani Zima i jest już blisko, coraz bliżej.
Nie lubię zimy, głównie z powodu krótkiego dnia oraz bolesnej świadomości, że piękny biały puch skończy się błotem, przemoczonymi butami, pryskającymi samochodami i tonami piachu na poboczu. Ale chwilami może być też ładnie. O tak:



Poczyniłam ten zimowy widoczek na małym płócienku. Po krótkim namyśle tu i ówdzie dodałam złote spękania. I zrobiło się prawie bożonarodzeniowo, prawda?:)


A może zima będzie piękna tego roku?:)

wtorek, 12 października 2010

Błękit i koty

Oszalałam na punkcie tego zestawu:) Idealne połączenie błękitu i kotów - wszystko, jak dla mnie:)

Znalezione w Czterech Kątach.

Pozostaje mi tylko łapać za farbę i papier. Aha, i wydłużyć dobę o jakieś 2 godzinki. Pikuś;)

piątek, 1 października 2010

Skoro to jesień, to musi być...

... szarlotka!:)

Czyli moje ulubione ciasto, które nigdy nie smakuje tak jak o tej porze roku. Ochoty na pichcenie narobiła mi ostatnio Ika swoim apetycznym postem, więc przy pierwszej okazji zaanektowałam kuchnię rodziców, włączyłam Norę Jones i szarlotkę upichciłam:)


Lubię to ciasto, bo jest swojsko brzydkie i "niecukierniowe". Te góry i dolinki to pozostałości po schowanych w środku jabłkach, które zdążyły w międzyczasie zamienić się w delikatny mus. Mniam!

Nie jestem kuchenną boginią, generalnie gotowanie mnie nudzi i męczy. ale wyjątek od tej reguły robię zdecydowanie dla pieczenia ciast. Dlaczego właśnie tak, nie wiem. Może dlatego, że ciasta częściej wychodzą i, jako pożywienie, które nie jest niezbędne, mają miły urok grzeszku obżarstwa?

Tak więc jeśli to jesień, to musi być szarlotka. Jeśli czerwiec, biszkopt z truskawkami. Jeśli późne lato, placek ze śliwkami. Jeśli Święta, to piernik, sernik i makowiec. I tak słodkości wybijają rytm roku:)

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails