Recent Posts

niedziela, 30 maja 2010

Piękna pani rozebrana

Siedzę w kolczykach. Siedzę dosłownie, bo jako że przez przypadek zostałam na weekend "słomianą wdową", po odfajkowaniu koniecznych obowiązków typu zakupy i sprzątanie, poświęcam im cały czas. Ok, nie cały. Mam jeszcze babskie czytadło i lody w zamrażalniku:)

Jedną parę zaczęłam już dawno temu, więc najwyższy czas był ją skończyć.


Wydaje mi się, że dzięki stylistyce retro, równowaga między filuternym erotyzmem a subtelnością i dobrym smakiem została całkowicie zachowana:)


Już widzę te kolczyki jako jedyną biżuterię do prostej małej czarnej. Na ważnej randce. Choć może nie na pierwszej;)


Pozdrawiam Was słonecznie (narrreszcie:))!

czwartek, 27 maja 2010

Co dla Mamy zmajstrowałam

Taki mały drobiażdżek - decoupage'owy breloczek z motywem kwitnących drzew:



Czy Wy też jesteście tak zdezorientowane? Niby maj, a ogłupiały organizm zastanawia się, czy nie listopad i w apatię próbuje popadać. Pod kołdrę chce się pokładać. Czekoladę wcinać. Nawet Łatka tak trochę teges...

wtorek, 25 maja 2010

Oto konik. Pan konik.


Weszłam sobie kiedyś do Kreatywnie w zupełnie innym celu, a tam na półce stał konik i od progu do mnie mrugał (w sumie było to jakieś mruganie podprogowe, gdyż powiek, jako takich, nie posiadał). Oczywiście musiałam go zakupić, a teraz nawet żałuję, że od razu nie skompletowałam mu całej rodzinki, bo konik jest okazał się bardzo wdzięcznym materiałem do pracy.

Zrobiony jest z papier mache, więc jest leciutki, ale stoi stabilnie. Poeksperymentowałam na nim sobie dalej ze spękaniami. Podoba mi się;)

poniedziałek, 24 maja 2010

Bez kwitnie a Madeleine wciąż nie przychodzi...

Maj kojarzy mi się z bzem. A bez kojarzy mi się od razu z tą piosenką. Posłuchajcie (i zachwyćcie się uroczą scenografią;)) i zapłaczcie nad nieszczęsnym zakochanym;)

środa, 19 maja 2010

Popękane krasnale

Nie spodziewajcie się dziś zbyt wiele! Ten komplet podkładek wykorzystałam do nauki spękań dwuskładnikowych, więc jest to w zasadzie moja pierwsza samodzielnie w ten sposób ozdobiona praca.


Użyłam kraka Perfetto (tego z aniołkiem). Spękania wypełniłam zielonym... cieniem do powiek (lubię Inglota;)) Nie chciałam za dużego efektu pajęczynki, bo spękania wyszły drobne, więc środki zostawiłam praktycznie niewypełnione. Już po kilku warstwach lakieru stwierdziłam,że krasnalom czegoś brakuje i troszkę je podcieniowałam (już farbą).






Bardziej chyba podobają mi się duże spękania, ale jeszcze nie odkryłam, od czego wielkość ta zależy. Chodzi o rodzaj preparatu, czy o sposób jego nakładania?

Tak czy siak, uda mi się chyba wprowadzić to medium do mojego "warsztatu":)

Pozdrawiam Was i słonko przesyłam!:)

P.S. Obiecuję, że na razie to już koniec krasnali!;) Odpoczniecie trochę;)

wtorek, 18 maja 2010

Kolczykowe Hałabały

Ponaglana nieco przez Bronkę śpieszę, nie zważając na brak słońca trochę utrudniający fotografowanie, pokazać te moje najnowsze twory.

Dawno nie robiłam biżuterii. Zakupiłam więc przez net to i owo (jak ja lubię jak takie świeże zakupy - drewienka, koraliki, druciki, wstążeczki - leżą tak sobie równo na stoliku i czekają na użycie:)). Na pierwszy ogień poszedł jaki motyw? Krasnalki:) Powstały całkiem fajne, proste, ale wesołe kolczyki. Założyłybyście?;)


wtorek, 11 maja 2010

Babuszka od Kitka i... kitek od K.

Trochę mam tu zaległości. Szczerze mówiąc trochę jestem w nastroju nie-majowym... Ogłoszenia o pracy, zaległości, rosnąca ósemka, spadek wiary w jakikolwiek talent... No nic.

Chciałam już dawno pokazać, co pięknego wygrałam w candy u Kitka. Piękny kolorowy pokrowczyk na laptop:


z milutką matrioszką:


i słodkimi wisienkami wewnątrz:


Bardzo mi teraz trzeba takich kolorków i takiej energii. Dzięki Kitek!:)
Aha! Pokrowczyk nie tylko mi się chyba podoba:



Od mojego K. dostałam natomiast kociaka:) Nie, nie, spokojnie, Łatce nie przybyła konkurencja przy misce, ten kotek żywi się jedynie moimi spojrzeniami. A brzuszek i tak ma cały pełen gryki:


Kupiony na Czarnym Weselu w Klukach stoi sobie teraz u mnie w kuchni, między bazylią a gruszkami:)

środa, 5 maja 2010

Drzwi opatrzyłby w inskyrpcję "Przedsięwzięto ekspedycję"...

Nie zdążyłam wykończyć tej zawieszki przed długim weekendem, ale jako że wiosna i robi się coraz cieplej, zawieszka będzie teraz długo aktualna:



Tego cudnego, leniuchującego krasnala wzięłam z papieru ryżowego, w którym niedawno, z racji swojego lekkiego pociągu do kiczu, całkowicie się zakochałam. Spodziewajcie się więc wysypu krasnali w najbliższym czasie:)

A tak się pan krasnal prezentuje na klamce:


Nie są to co prawda drzwi do ogrodu, ale okno na świat (który teraz cały przypomina ogród)

A na koniec jeszcze zmieniamy klimat i zrobi się chłodniej. Wichrowa zaprosiła mnie do pewnej zabawy. Należy znaleźć dziesiąte zdjęcie licząc od najstarszego na swoim komputerze i przedstawić je z jego krótką historią. Po długim szperaniu i wspominaniu wychodzi mi na to, że to to zdjęcie:


A na nim ja na zimowym spacerze w podsłupskim lesie w drugi dzień Świąt 2005 (właśnie do mnie dotarło, że to było aż 5 lat temu!). Wróciłam wtedy do domu na Święta z Francji, gdzie byłam na Erasmusie. Pamiętam,że zima w Polsce była wtedy bardzo sroga, w przeciwieństwie do tej francuskiej i wszyscy bardzo mi współczuli,że muszę jechać na tę, w ich mniemaniu, Syberię:)

A żeby łańcuszek się nie zerwał;), zapraszam do zabawy z kolei: Mirę, lejdik i Trzpiota

Pozdrawiam Was serdecznie!

wtorek, 4 maja 2010

Sztućce i stare pocztówki

Moja kuchnia ma to do siebie, że nie posiada szuflad. Ma to trochę wad, bo jednak szuflady są praktycznym miejscem na przechowywanie masy rzeczy, ot, na przykład sztućców. Ma też trochę zalet;), bo można sobie w poszukiwaniu sposobu na przechowywanie owych sztućców zrobić taki oto pojemniczek:


Wykorzystałam pojemnik, według producenta na ołówki:) i dwie serwetki, w kratkę i z motywem "apetycznej" pocztówki. Motywy są na dwóch przeciwległych ściankach, pozostałe boki i krawędzie pozostały w pastelowej orchidei.


A tu już pojemnik w kuchni i w użyciu:

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails