Na początek (czy można zresztą wymarzyć sobie lepszy?:) ) parę zachwytów (już po)świątecznych.
Najbardziej wyjątkowy i najbardziej smakowity prezent w tym roku: ręcznie robione pudełko, ręcznie robionych pralinek, trufli, marcepanków i pierniczków od bratowej. Owszem, już nieco uszczuplony, ale rozumiecie....
A także rzut oka na zimowo-deszczową plażę. W sam raz na bożonarodzeniowy spacer:)
1 komentarze:
O Jasna Pani! Widzę, że mam zaszczyt być pierwszym, który zostawi swój ślad na Twym blogu :)!
Życzę szczęścia i wielu równie udanych zdjęć i wypieków (tym razem własnych :D)
Pozdrawiam!
Prześlij komentarz